Adaś pisze do Ewy (po raz 1.) – opowiadanie Bartka

Kochana Ewuniu!

Ostatnio sporo się u mnie działo, stąd też przerwa w moich listach. Wiem też, że dotarło do Ciebie wiele plotek, które nie są prawdziwe. Dlatego postanowiłem dokładnie opowiedzieć, co się tutaj wydarzyło.

Na pewno wiesz, że mam bardzo liczne rodzeństwo ? dziesiątki braci i sióstr. Odkąd pamiętam zawsze byliśmy razem. Nasz tata, Wielki Budowniczy od początku dbał o to, żeby było na dobrze. Zanim jeszcze się pojawiliśmy zaprojektował i wybudował ogromny Plac Zabaw. Było tam dosłownie wszystko. Karuzele, huśtawki, piaskownice, nawet domki z zabawkami. Mówię Ci, rewelacyjne miejsce! Najważniejsze jednak było to, że Budowniczy nauczył nas dziesiątek gier i zabaw. Całymi dniami się z Nim bawiliśmy. Śmiechom nie było końca. Żyliśmy jak w raju. Jednak miało się to wkrótce skończyć.

Na Placu Zabaw było bardzo dziwna osoba. Mimo, że wydawał się być chłopcem, to nie wyglądał jak którykolwiek z nas. Był bardzo wysoki (wyobraź sobie, że raz widziałem, jak bez niczyjej pomocy wspiął się na dach najwyższego domku!), głos miał niski, a włosy rosły mu nawet wokół ust! Zamiast się z nami bawić, tylko nam przeszkadzał. Całymi dniami tylko gadał i gadał.

Zaczął nam opowiadać, jakie ma wspaniałe zabawy. Bez przerwy powtarzał, że Budowniczy dał nam te najnudniejsze z gier, a najlepsze zabawki wziął dla siebie. Na nasze nieszczęście uwierzyliśmy mu i zwątpiliśmy w Wielkiego Budowniczego.

Niszczyciel (bo tak nazwaliśmy dziwnego chłopca) zaczął nas uczyć nowych gier. A właściwie to uczył nas tylko nowych reguł do zabaw, które dał nam Budowniczy. Głównym celem był teraz twój własny interes, a nie dobra zabawa sama w sobie. W tym momencie pojawiły się ohydne kłamstwa, kłótnie i zniszczone zabawki. Dzień po dniu bawiliśmy się coraz gorzej. Powstało też coś, czego nigdy wcześniej nie znaliśmy. Śmiertelna nuda.

Kiedy byliśmy tak skupieni na słowach Niszczyciela, kłótniach i własnych problemach, nie zauważyliśmy, że nie ma już wśród nas Budowniczego! Zamiast tego wokół Placu Zabaw pojawił się ogromny dół. Nikt nie mógł nawet zobaczyć jego dna.

Najgorsze jest jednak chyba to, że wielu z nas zaczęło zmieniać się w kogoś takiego jak Niszczyciel. Nie widziałem, żeby który z nich jeszcze się kiedyś próbował z nami bawić.

Sytuacja nie wygląda kolorowo. Nie wiem, co teraz będzie, ale spróbuję Cię informować na bieżąco. Ściskam z całych sił!

Twój Adaś.

Autor: Bartek Siemienkiewicz