Bardzo często w Biblii można spotkać następujące frazy: „Wtedy wypełniło się to, co zostało powiedziane przez proroka […]”, „Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: […]”. Co to znaczy? Coś, co było zapowiadane kilkaset lat wcześniej, właśnie miało miejsce. To poważny dowód wiarygodności Biblii, szczególnie, jak to się dzieje wiele, wiele razy 🙂 .
Jak ważne to było dla Jezusa? Fundamentalnie ważne!
Właśnie czytam Ewangelię Jana. Zwróciłem uwagę, jak często Jezus używał tych słów. Wyszukałem w programie rBiblia frazę „wypełnił” i policzyłem, ile razy się to pojawia we wszystkich czterech Ewangeliach. Myślałem, że spisano ok. 80 sytuacji, gdzie Jezus używał tej frazy. Cóż, moje oszacowanie nie było dokładne. A ile razy naprawdę Jezus się powoływał na Biblię w celu dowodzenia prawdy? Jeśli Cię to interesuje – sprawdź to sam(a) 🙂 .
Jezus znał Biblię, czytał Biblię, gdy trzeba było o czymś zdecydować, to Pismo Święte było fundamentem, na którym się opierał. Nie było dla Jezusa nic bardziej stabilnego niż Biblia i jej przekaz. Jak widać, wpoił to podejście swoim uczniom – widać to po całym Nowym Testamencie.
W momencie, gdy religijna martwa tradycja „nadpisywała” i przekręcała to, co było w Piśmie Świętym, Jezus postawił sprawę bardzo wprost – mówił, że można całe życie się oszukiwać, że się ufa Bogu. Jak? Słuchając nauk ludzi, które wypaczają nauki Boga. Ewangelia Marka, rozdział 7. Kiedyś mną to mocno wstrząsnęło – nie chciałem po śmierci usłyszeć, że cały czas byłem daleko od Boga. Mocno zapragnąłem poznać go dokładnie takim, jakim jest.
Jezus powiedział też wprost – „Jeśli ktoś mnie miłuje, będzie zachowywał moje słowo.”, a chwilkę później: „Kto mnie nie miłuje, nie zachowuje moich słów.”. Proste sformułowanie, ale duże wyzwanie! Jeśli nie ma Biblii w moim życiu, nie ma też Jezusa w moim życiu. Obrazowo – nie można wydać owocu, jeśli jest się odciętą gałęzią 🙂 .
Tak ważna jest Biblia. A przynajmniej była dla Jezusa. A jak jest u Ciebie?