Mundur w tą, mundur w tamtą – chce mnie Policja

W lutym pisałem, że Wojsko mnie potrzebuje a kurier asystuje!, po czym ogłosiłem, że Jednak nie zostanę Rambo!

Sprawa, ku mojemu zdziwieniu, ma swój dalszy bieg 🙂

Kilka dni temu do mojego mieszkania zapukała pani dzielnicowa, starszy sierżant lokalnej komendy Policji. Przyszła do mnie z kartą informacyjną, którą miałem wypełnić. Było to kilkadziesiąt pól, gdzie najciekawsze pola dotyczyły obwodu klatki piersiowej i obwodu głowy. Zostawiła mi tę kartę i miałem ją oddać tuż po weekendzie (przyniosła w piątek, miałem oddać w poniedziałek).

Wyciągnąłem dokument, który dostałem w WKU, i rzeczywiście, przy okazji lutowej wizyty w WKU, dostałem „kartę przydziału organizacyjno-mobilizacyjnego”. A tam właśnie była informacja, że nadają mi przydział do tej konkretnej Komendy Rejonowej Policji.

Chyba mało dokładnie zapoznałem się z tym dokumentem z WKU, bo przecież sam pisałem we wcześniejszym wpisie, że poszedłem tam w celu nadania przydziału organizacyjno-mobilizacyjnego, a teraz nie wiedziałem, o co znowu chodzi. Albo po prostu było to dla mnie tak mało ważne, że zignorowałem tę sprawę 😉

Tak, czy siak, jak już znalazłem te stare papiery, wypełniłem kartę i oddałem dokument. Ciekawe, czy to koniec, czy może jednak za parę miesięcy jakiś oddział Policji do walki z wiatrakami znowu przyjdzie po moje dane. Chociaż – tym razem sprawdziłem – teraz nie dostałem już żadnego nowego przydziału.

A więc dalej każą czekać na wojnę…

P.S. Gdy spytałem policjanta o możliwość oznakowania rowerów, odpowiedział, że to nic nie daje i to tylko szpeci rower. Czyli, jak ukradną, to nie ma, i tyle. Mają szacunek do swoich obowiązków… 😉