Chwalę się!
Jest takie coś jak Olimpiada Matematyczna.
Jest też Olimpiada Matematyczna Juniorów. Zanim z systemu 6+3+3 uczyniono 8+4, nazywało się to Olimpiadą Matematyczną Gimnazjalistów. Skrót miało OMG 🙂
I tym się zajmuję zawodowo. Przygotowuję uczniów do konkursów i olimpiad matematycznych.
OM zaczyna się od etapu wysyłkowego – są 3 serie wysyłkowe, każda po 4 zadania. Uczniowie najpierw pracują w domu, na podstawie czego są kwalifikowani dalej, do etapu okręgowego.
Pochwalę się – z klasy, którą uczę, do II etapu OM przeszło 19 z 24 osób 🙂 . I kilka osób z zajęć indywidualnych.
Brak jest ogólnej informacji o „literkach” klas wśród uczniów zakwalifikowanych do II etapu (ze „Staszica” podali), ale jest duża szansa, że to najliczniejsza reprezentacja klasowa w Polsce. Oby to się przełożyło na finał, nie będą musieli pisać matury z matematyki, dostaną się poza kolejnością na studia, a przy okazji dobra zabawa i rywalizacja 😉 .
Tak naprawdę, większość ich sukcesu jest ich własną pracą. Co zasiali, to i zbierają. Ja za to potrafię ich nakierować na to, co jest jeszcze do przepracowania. I reszta należy do nich.
Ciekawostka: 103 ze 140 osób z okręgu warszawskiego chodzi do „Staszica”.